Czasami mam takie dni kiedy moje samopoczucie spada na poziom zero i wydaje mi się, że za chwilę stracę wiarę we wszystko i wszystkich. Zawsze w takich momentach uciekam nad rzekę. Nie wiem dlaczego tak mam, ale uwielbiam patrzeć na płynącą wodę, napełnia mnie wtedy spokój i koi moje nerwy.
Ostatnio też tak mi się zdarzyło więc zdecydowałam udać się na długi spacer. Oczywiście najpierw wyposażyłam się w kubek pysznej kawy i odmóżdżające gazety ;)
Jest coś przyjemniejszego od takiej kombinacji połączonej z takim widokiem?
Uwielbiam Kraków, szczególnie miejsca zaskakująco spokojne, które znajdują się w samym centrum. Kiedy mieszkałam w Dublinie to równie często uciekałam nad rzekę, żeby chociaż na chwilę odpocząć od zgiełku miasta.
Trafione w sedno :)
Kiedy wracałam do domu to znów byłam spokojna (mimo wypitej kawy haha) a w głowie miałam same pozytywne myśli. Życie może nie jest idealne, ale zawsze jest mnóstwo rzeczy za które możemy dziękować i kiedy mam gorszy dzień to właśnie na nich staram się skupiać.
Szczęściu można też zawsze próbować dopomóc :)
Pod koniec dnia okazało się, że był on całkiem przyjemny. Mam nadzieję, że wiosna w końcu zagości na dobre i będę mogła częściej tak spędzać czas.
Bardzo chcę blogować, tylko ostatnio krucho u mnie z czasem. Ale mam kilka postów w przygotowaniu :)
Jakie są wasze sposoby na poprawienie sobie humoru?
Kia xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz