czwartek, 6 lutego 2014

Przegląd prasy: Uroda, styczeń 2014


Hej Kochani!
Dziś siedzę nad historią, co prawie doprowadza mnie do płaczu, bo nie znam drugiej tak opornej osoby, jeśli chodzi o naukę tego przedmiotu. Jednak, jak wiadomo, student podczas sesji zrobi wszystko żeby się nie uczyć, tak więc voilà!

W połowie stycznia, gdy miałam w perspektywie prawie 3h podróż do rodziców, wpadłam jak zawsze do kiosku kupić coś do poczytania. Jednak przejadły mi się jak na razie plotki ze świata gwiazd (dajmy im trochę odpocząć, to też ludzie!), tak więc po raz pierwszy kupiłam sobie magazyn URODA. Słyszałam o nim parę razy, ale jakoś zawsze wybierałam inne tytuły. 


W sumie to byłam miło zaskoczona. Czytało się bardzo przyjemnie, zdjęcia makijaży i modelek są naprawdę IDEALNE. Fajnie się czyta o nowościach, porównania kosmetyków też są przydatne.


 Wiadomo, że obróbka zdjęć robi swoje, ale ten makijaż od razu wpadł mi w oko - moje kolory, idealne dla zielonych oczu.


 Coś, co mnie zaintrygowało, to lakier zmieniający się pod wpływem emocji. Chętnie spróbowałabym takiego wynalazku! Czy ktoś wie, gdzie można je dostać?


 Moim ulubionym fragmentem tego wydania jest wywiad z Agnieszką Dygant, do której mam słabość. Ma bardzo charakterystyczną urodę i specyficzny sposób gry aktorskiej, który niektórym może nie odpowiadać, ale ja obejrzałam chyba większość filmów i seriali, w których grała. Uważam, że świetnie się wczuwa w każdą możliwą rolę i tym też, między innymi, wzbudziła we mnie ogromną sympatię. Super jest poczytać jakich kosmetyków używa i jak o siebie dba. Bardzo lubię też jej luźny styl, który na co dzień sama preferuję. Nawet w prostych stylizacjach jej sesja wyszła genialnie. Grunt to naturalność.


Pośród masy przedstawionych kosmetyków znalazłam kilka takich, które chciałabym sama przetestować, m.in. popularne ostatnio balsamy do demakijażu (tu z Clinique, The Body Shop i Sephora). Tylko ciekawa jestem, czy nie zapchałyby mojej mieszanej->tłustej skóry.

Fajnie mi się czytało, podróż dzięki temu minęła w mgnieniu oka. Teraz można w sklepach znaleźć numer lutowy, który też mam, ale nie miałam jeszcze czasu się w niego zagłębić. Jest to fajna alternatywa, jeśli ktoś interesuje się pielęgnacją i nowinkami.
Jeśli zobaczę jakiś interesujący artykuł w przyszłych numerach to pewnie się jeszcze skuszę ;)

A wy co czytacie najczęściej?

Trzymajcie się ciepło,
Kia xxx

1 komentarz:

  1. kilka razy czytałam Urodę i bardzo mi się spodobał ten magazyn :) obserwuje i zapraszam w wolnej chwili do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń