sobota, 5 kwietnia 2014

Recenzja: tusz Yves Rocher Sexy Pulp

Hej Kochani!

Złośliwość rzeczy martwych to fakt powszechnie znany, dlatego gdy miałam 3 tygodniową przerwę na uczelni i postanowiłam zacząć pisać pracę licencjacką mój komputer zdecydował, że się zepsuje. Naprawa się przeciągnęła do tego tygodnia i dlatego, zarówno licencjat jak i blog, leżą.
Ale dziś to zmieniam i przychodzę z recenzją tuszu do rzęs Yves Rocher Sexy Pulp


 Kupon na ten tusz dostałam przy otrzymaniu karty stałego klienta w ich sklepie, przy pierwszych w życiu zakupach u nich. Przy następnych zakupach mogłam go odebrać gratis. A skoro "jak dają to bierz...", no to przygarnęłam :-)


Jest to tusz pogrubiający, ma intensywny, czarny kolor i szczoteczkę "ósemkę", która ma za zadanie dokładnie pokryć produktem każdą rzęsę.
 

 Niestety, mimo iż szczoteczka ma wiele włosków i nie powinna sklejać to zdarzało się, że zbijała mi rzęsy w jedną 'kupkę', gdyż, jak zauważyłam, nabiera zbyt wiele produktu. 
Stąd też często było tak, że jedno oko wyglądało świetnie, a drugie tragicznie.
Jednego dnia byłam tym tuszem zachwycona, innego chciałam zmyć oczy i użyć czegoś innego.



Jednak jak już zdarzył się dzień, że zadziałał zgodnie z obietnicami to efekt był bardzo fajny, co udało się przy przygotowywaniu zdjęć do recenzji :)

  

Wiem, że może wcale na to nie wygląda, ale dla mnie efekt był świetny. Mam z natury krótkie, jasne rzęsy, których bez tuszu w ogóle nie widać. Ten produkt je zaznaczał dzięki mocnej czerni, mam wrażenie, że dzięki kształtowi szczoteczki też trochę podkręcał, jeśli jeszcze wydłużałby to chyba byłby bliski ideałowi (przynajmniej w te dobre dni, hehe).


 Cena regularna tego tuszu to 57zł za 9ml. Jednak, jak z wszystkimi produktami Yves Rocher, prawie zawsze jest promocja, więc nie warto płacić całej ceny. Tu możecie się zapoznać z opisem producenta.

Podsumowując, jest to dobry produkt. Nie wart swojej regularnej ceny, ale przy promocji -50% na pewno się kiedyś na niego ponownie skuszę.

Zachęcam do wypróbowania, otrzymać kartę klienta Yves Rocher może otrzymać każdy przy zakupach w ich sklepie. Mają również świetny szampon dodający objętości, a jutro idę po olejek do włosów, bo zdaje się, że jest obecnie za połowę ceny.

Miłego wieczoru,
Kia xxx




6 komentarzy:

  1. Efekt moim zdaniem całkiem fajny. Ja jestem jednak wierna tuszom Maybelline i na razie nie planuję zmian :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też obecnie mam Maybelline, zawsze do nich wracam :)

      Usuń
  2. Jak parę dni temu składałam zamówienie na stronie to był przeceniony na 28 zł ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym momencie też jest, dlatego zawsze warto poczekać na promocję :)

      Usuń
  3. Dzięki tej maskarze z mojej firany zrobiły się trzy rzęsy na krzyż :P Co najlepsze - u mojej koleżanki efekt jest tak piorunujący, że na pierwsze użycie wybrałam czas, kiedy szłyśmy na imprezę..ratowałam się czym popadnie. U Ciebie wygląda ładnie, także chyba moje rzęsy jakieś kłopotliwe są ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zależało od dnia, także to chyba jednak wina maskary a nie Twoich rzęs :)

      Usuń