sobota, 3 maja 2014

Ulubione: kwiecień 2014

Hej Kochani!

Kolejny miesiąc za nami, a to oznacza, że czas na ulubieńców! :)
W kwietniu nie było tego jakoś dużo, ale maj szykuje się bogatszy pod tym względem, gdyż testuję trochę nowych produktów.


 W końcu przetestowałam tę osławioną odżywkę Nivea Long Repair i muszę przyznać, że warta jest wszelkich ochów i achów. Bardzo fajnie działa, ślicznie pachnie i zostawia włosy miękkie i sypkie, ale to pewnie za sprawą silikonów. Używam jej 1-2 razy w tygodniu, na zmianę z czymś bardziej odżywczym. Ważne jest tylko, by raz na jakiś czas oczyścić włosy z silikonów szamponem z sls (ja robię to raz na dwa tygodnie). 


 Jeśli chodzi o kolorówkę, to kwiecień był dla mnie miesiącem tanich drogeryjnych maskar.
Wibo Panoramic Lashes to jedna z nich. Świetnie się u mnie sprawdza, pogrubia, wydłuża i sprawia, że rzęsy mi nie 'opadają' w ciągu dnia. Jej recenzję i zdjęcia 'przed i po' znajdziecie tutaj.

W końcu udało mi się też wypróbować bazę pod cienie Urban Decay Primer Potion. Z jakiegoś nieznanego mi powodu moja baza Artdeco przestała na mnie działać, nie działa też baza z Paese.
Ta z UD się sprawdza, chociaż efektu spodziewałam się jeszcze lepszego. Niemniej jednak, jest to najlepszy tego typu produkt jaki do tej pory wypróbowałam. Szkoda tylko, że w Polsce nie są dostępne stacjonarnie.
 

Ponownie zakochałam się w bronzerze Flormar z duo P115.
 Jak widać kocham go bardzo, w przeciwieństwie do różu, który jest dla mnie totalnym pudłem. Bronzer ma chłodny, jasny kolor i drobinki, których zazwyczaj unikam, ale o dziwo sprawdza się fajnie do podkreślania kości policzkowych.

Nie wyobrażam sobie teraz mojego makijażu bez pędzla z ELF. Jest to Blush Brush, wykonany z syntetycznego włosia, dość mały pędzel, ale to właśnie dzięki temu świetnie nadaje się do konturowania.
Jest to już mój drugi ukochany pędzel z ELF, zaraz obok pędzla do pudru, tego ściętego na prosto.


W pielęgnacji mojego ciała bardzo pomogły mi dwa produkty:

skoncentrowany krem do rąk Palmer's z masłem shea i wit.E, który pachnie bosko, super nawilża, nie klei się, a tubka jest tak poręczna, że na dłużej zagości w mojej torebce :)

oraz nowy Carmex z limonką, który znalazłam w Rossmannie. Jest to moja ulubiona marka pomadek ochronnych, dlatego lubię testować nowe wersje zapachowe. Mam jeszcze końcówkę wersji z jaśminem i zieloną herbatą, ale męczę się z nią, bo czuć tylko jaśmin, a nie zieloną herbatę. Najlepiej się u mnie sprawdzają właśnie te zamknięte w sztyfcie, a ukochanym zapachem EVER był ten z granatem, który kupiłam w Stanach. Teraz zadowolę się limonką, która jest fajnie orzeźwiająca na te cieplejsze miesiące.


I na koniec najlepsze.
Film, na który poszłam z koleżanką, bo miałyśmy ochotę iść do kina, a po prostu go grali o odpowiadającej nam godzinie. Nie miałam pojęcia o czym jest, ani kto w nim gra.
Film Divergent, a po polsku Niezgodna.

źródło
Po pierwsze, akcja filmu toczy się w Chicago, do którego mam wielki sentyment i jest jednym z moich ulubionych miejsc na ziemi.
Po drugie, chyba większość aktorów tam ma brązowe oczy, a ja po prostu mam do nich słabość.
Po trzecie... Theo James.
 I w tym momencie się zakochałam *co za tragizm i klasa, haha*.

Pozwolę sobie być przez sekundę powierzchowna i powiem, że ten facet jest tak przystojny, że aż nie wypada. Do tego ma świetne poczucie humoru i przyjemnie się go słucha podczas wywiadów (brytyjski akcent... ;)).
Na filmie byłam już dwa razy. I przeczytałam dwie części trylogii. Czy muszę dodać coś jeszcze? :D

Naprawdę polecam, bo film się fajnie ogląda, plus jest tam kilka kawałków Ellie Goulding, którą ubóstwiam, włączając piosenkę flagową filmu, Beating Heart:


To na tym skończę, chociaż mogłabym jeszcze pisać i pisać....

Dajcie znać, co Wy ulubiliście sobie w zeszłym miesiącu, no i koniecznie napiszcie, jeśli wypróbujecie coś z mojej listy :)
Albo jeśli pójdziecie do kina!

Buziaki,
Kia xxx

7 komentarzy:

  1. Nic z tego nie miałam :) Miałam szampon z tej serii co odżywkę z Nivea,ale akurat mi nie przypadł do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie szampony nivea też się w ogóle nie sprawdzają, ale odżywka jest super :)

      Usuń
  2. Miałam odżywkę z Nivea, ale inną wersję i również się z nią polubiłam. Pewnie skuszę się też na tą, jak zużyję to co mam. Ten Carmex pewnie jest świetny, muszę go poszukać :). Miałam inne wersje zapachowe i byłam zadowolona. Zastanawiam się nad tą bazą pod cienie, bo potrzebuję czegoś, co naprawdę przedłuży trwałość mojego makijażu na powiekach. Na razie zużywam bazę z Hean, prawdopodobnie po niej kupię z Lumene. Pozdrawiam serdecznie i dodaję do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie napisz jak baza Lumene się sprawdzi, dużo o niej słyszałam i jestem ciekawa jej działania. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. chciałam przeczytać książkę, ale jak zobaczyłam tę nową obrzydliwą okładkę to powiedziałam - nie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okładek jest kilka wzorów do wyboru ;) polecam czytać po angielsku, jeśli tylko masz taką możliwość, bo wrażenie jest zupełnie inne. fajna książka do poczytania :)

      Usuń
  4. Tez mam ta odzywkę świetna jest ;)

    OdpowiedzUsuń